ZAKWASY a MIKROURAZY - poznaj prawdę. :)




Do napisania dzisiejszego artykułu zainspirował mnie ból mięśni pośladkowych, który utrzymuje się już drugi dzień po wykonaniu nowego ćwiczenia podczas ostatniego treningu.

Większość populacji rzekłaby zapewne – „zakwasy”. 
Otóż wcale nie. 


To MIKROURAZY!






Mam nadzieję, że zapamiętasz to raz na zawsze. Zapraszam do lektury, która pogłębi co nieco Twoją wiedzę.
Zacznijmy od ZAKWASÓW (tzw. wczesny ból wysiłkowy). Powstają one podczas pracy beztlenowej mięśni. Wzrasta wówczas poziom kwasu mlekowego transportowanego do wątroby. Tam przetwarzany jest na glukozę będącą podstawowym źródłem energii podczas wysiłku fizycznego. Dzięki temu procesowi, nazywanemu także „cyklem kwasu mlekowego” (cykl Corich), nasz organizm jest zdolny do pracy na najwyższych obrotach, w najbardziej ekstremalnych warunkach.
Zachodzące zmiany biochemiczne zapewniają ustabilizowanie pH w organizmie oraz zapobiegają wahaniom jonowym w układzie krwionośnym i mięśniowym. Podrażnienia receptorów czuciowych w mięśniach powodują powstanie bólu, które zanikają po 2 godzinach od zakończenia wysiłku.
Jeśli więc to nie kwas mlekowy jest sprawcą bólu mięśni pojawiającego się ok. jednego dnia po treningu, to co? Odpowiedź kryje się pod skrótem DOMS (ang. delayed onset muscle soreness), czyli opóźniony ból mięśniowy (mikrourazy).
W odróżnieniu od zakwasów, mikrourazy powstają 1-2 dni po zakończeniu wysiłku. Ustępują czasami dopiero po 2-3 tygodniach. Kiedyś uważano, że przyczyną powstawania opóźnionego bólu mięśniowego jest gromadzenie się w mięśniach kwasu mlekowego.
Jak już jednak wiadomo, stężenie mleczanu powraca do normy zwykle po upływie ok. 2 godzin. Zatem kwas mlekowy nie bierze udziału w powstawaniu tzw. opóźnionego bólu mięśniowego.
DOMS’y spowodowane są uszkodzeniami włókienek mięśniowych, powstającymi zazwyczaj po powrocie do treningów po dłuższej przerwie, dodaniu do planu treningowego nowych ćwiczeń lub zwiększenia obciążenia. Wskutek rozciągania włókien mięśniowych podczas wysiłku fizycznego zwiększa się ich napięcie. Dochodzi wówczas do rozrywania błon komórkowych, a co za tym idzie, uszkodzenia poszczególnych elementów danych komórek.
Czy można trenować z DOMS’ami?
Najlepszym wyjściem byłaby regeneracja i pozwolenie mięśniom na powrót do ich całkowitej sprawności mechanicznej. Jeśli jednak nie możesz wytrzymać bez ćwiczeń, pamiętaj, aby trening był lekki i nie obejmował partii mięśni objętej urazem. Przed treningiem wykonaj solidną rozgrzewkę, a po jego zakończeniu tzw. „cool-down”, czyli ćwiczenia o coraz mniejszej intensywności, które zabezpieczą Cię przed tzw. zapaścią ortostatyczną, omdleniem.
Zmniejszyć ból pomogą ciepłe kąpiele, sauna, delikatne rozciąganie, okłady parafinowe i powierzchowne masaże.
Powodzenia na treningu!
Asia

1 komentarz:

  1. Chciałabym jeszcze dodać, że gdy dojdzie do uszkodzenia włókna ono odrasta silniejsze i odporniejsze na zrywanie tzn. robi się tak zwany mięsień. Sama już mam na łydkach.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń