Czy "za darmo" już umarło? Czyli o PLADZE INFLUENCERÓW

Dlaczego piszę? Bo dosłownie „womituję” już tymi wszystkimi wiadomościami, które dostaję na służbową skrzynkę.



O co konkretnie chodzi? O żebractwo i „należy mi się”.

  1. Mam Instagram - daj mi coś

Człowieku, czy Ty myślisz, że jak założysz sobie konto na Instagramie to od razu każda firma nawiąże z Tobą współpracę? Co by było, gdyby każdy rozdawał tylko za darmo? Firmy powinny pracować charytatywnie i wszystko Ci oddawać.


  1. Czy nikt nie widzi, że korzystam z aplikacji i fejkowych reakcji?

Kochany, mam nadzieję, że coraz więcej osób pracujących w firmach, które opierają swoje działania na inflence marketingu będzie świadomie wybierać ludzi do współpracy. Czy uważasz, że działanie w grupie Instagram Polska itp. gdzie sztucznie pimpujesz swoje konto przez follow za follow i serduszko za serduszko coś da? Chyba tylko podniesie Twoje ego. Niestety, a raczej stety dużo ludzi z firm też należy do podobnych grup i widzi Twoje poczynania.
Druga sprawa… jeżeli pod zdjęciami, które nie są wcale interesujące masz po ponad tysiąc reakcji…. od razu śmierdzi sprawą do zastanowienia się… wtedy świadoma osoba znająca zakamarki IG wchodzi na Twoje zdjęcie i sprawdza, kto daje Ci lajka. Średnio wyjdzie jeśli połowa z zasięgu to osoby nacji najczęściej indyjskiej, chińskiej, czy arabskiej. WSTYDŹ SIĘ!




  1. Widać, że jesteś oszustem.

Dziwnym jest jeżeli na Twoim koncie są 2-10 zdjęć, które nie prezentują sobą nic szczególnego, o contencie nie wspominając, a Ty masz już kilka tysięcy obserwatorów… Kogo próbujesz oszukać? Firma może i skusi się liczbą... ale sprawdzając konwersję z Twojego profilu zobaczy, że zasięg, który generujesz jest SZTUCZNY.

  1. Miej odrobinę honoru.

Dobra rada. Jeżeli już uda Ci się coś ugrać, spełnij obowiązki do których się zobowiązałeś - wrzuć post z oznaczeniem, nagraj stories. Uwierz, że ludzie się ze soba kontaktują i robią czarną listę osób, które biorą i nie dają nic od siebie. Będzie Ci przykro gdy już coś na tym IG osiągniesz a nikt z Tobą nie będzie chciał współpracować… i za darmo umarło.

  1. Współpraca?

Trochę szacunku. Czasy się zmieniły. Kiedyś, gdy chciałeś podjąć współpracę z jakąś firmą, starałeś się, pisałeś wypracowanie, dlaczego akurat Ty, jakie masz zalety,co możesz wnieść od siebie. Aktualnie - nie ma nic bardziej frustrującego niż wiadomość lub e-mail o treści „współpraca?”. Noż kurna! Napisz przynajmniej jedno zdanie, wklej link do swoich SM…. litości...

6. Trochę lojalności

Jak przeglądam profile osób, które piszą z propozycję współpracy a co drugie zdjęcie pokazują coś co dostali za darmo, często od konkurencyjnych firm  - jaki jest w tym sens? Dla większości firm jesteś słupem ogłoszeniowym, a w mojej głowie - prostytutką...co ciekawe barterową prostytutką.


7. Uważaj jak piszesz.

Nie raz zdarzyła się sytuacja, że dostałam wiadomość w stylu „uwielbiam Wasze produkty”. Wszystko byłoby ok, czytasz, duma rośnie… a tu nagle widzisz w odbiorcach oprócz swojej marki dziesięć konkurencyjnych. Więc, jeśli już zamierzasz coś napisać, spróbuj zrobić to porządnie i zwróć się do każdego indywidualnie. :)

Świat influencerów schodzi totalnie na psy. Niestety wielka wina w tym firm, które pędząc za jak największymi zasięgami, rozdawały/rozdają komu popadnie produkty i przyzwyczajają/pokazują Kowalskiemu, że wystarczy wrzucić kilka zdjęć, zebrać kilka fejkowych lajków i może pisać o kolejny barterek. Szczerze mam nadzieję, że to się skończy szybciej niż się zaczęło i wróci normalność, skończą się wiadomości i pęd za darmoszką…

Peace and love.

Czytaj dalej