5…4…3…2…1… ZACZYNAMY!


UWAGA! Poniższy tekst jest dla ludzi o słabych lub przeciętnych nerwach, średniej motywacji, przekładających zadania na jutro, budzących się po 10 kliknięciach funkcji drzemki w telefonie. :) 

Kiedyś byłby i dla mnie... teraz to ja go piszę! 


Zaczynamy za chwilę Nowy Rok, a Nowy Rok to dla ponad 90% populacji czas wdrażania w życie postanowień noworocznych. Pewnie dotyczy to również Ciebie, prawda? :) To w końcu idealny czas, żeby się fest zmotywować i te postanowienia zrealizować. 

Czemu akurat wszyscy sobie upatrują 1 stycznia jako idealny start? Zazwyczaj tylko połowa tych zawziętych dociera z realizacją do kolejnego miesiąca. Bo to wcale nie magia 1 stycznia tak działa… ale to, czy faktycznie coś z wyznaczonymi celami robimy. Więc UWAGA! Święty Mikołaj nie istnieje, a sama magia zmiany cyferek w kalendarzu nie da nam tak ad hoc silnej woli. 

Aż cisną mi się w tym momencie słowa Pana Einsteina: „Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu”. 
No cóż… jest tak. :) 

Jednakowoż… gdy już ten styczeń za pasem, a postanowienia czekają do zrealizowania… nie odwlekajmy ich na luty, marzec, kwiecień. Trzeba ZACZĄĆ TERAZ. 

Ale… skoro nie wyszło w tamtym roku… wyjdzie teraz? TAK. Więc… 5-4-3-2-1 START!

Aby zrobić sobie dobry grunt pod działanie, ZACZNIJ od REGUŁY 5 SEKUND Mel Robbins. To będzie Twoja katapulta w dalszy ciąg realizacji planów.

"Reguła 5 sekund. Masz wszystko, czego potrzebujesz, aby zmienić swoje życie" Mel Robins wyd. Galaktyka to nie pierwsza i zapewne nie ostatnia książka  rozwoju osobistym, którą przeczytałam. Tak bardzo je lubię i tak bardzo się dzięki nim zmieniłam, że sceptyczne podejście innych do tego rodzaju literatury nigdy mnie nie zniechęci.

Poza tym, ta książka jest inna. Podczas czytania rozłożyłam ją sobie na etapy, aby po każdym rozdziale przetrawić treść, pomyśleć. Bo sama lektura od deski do deski w tym przypadku nie zadziała, a poszłoby z tym bardzo szybko. Myślę, że jeden, max dwa wieczorki i po czytadełku. Należy pamiętać, że to nie jest kolejna obyczajówka. To książka oparta NA FAKTACH! Na historii autorki i setki osób, które wdrożyły tę prostą i jakże skuteczną  zasadę w życie. One dają faktycznie kopniaka i oni - ludzie, którzy zastosowali metodę #5secondrule i przełamywali swoje wewnętrzne bariery. 

Żrodło: www.paczaizm.pl
„(…) to nie wielkie posunięcia zmieniają wszystko - tylko te najmniejsze, w zwykłym, powszednim życiu”. 

Ile więc trzeba czasu, żeby zmienić swoje życie? Nie trzeba czekać do Nowego Roku, do nowego miesiąca, do poniedziałku (szczególnie kobiety wiedzą, o co chodzi ;) )… Jedyne, czego potrzeba to 5 SEKUND. Wiem, przebadałam na sobie. I możesz wierzyć lub nie, ale już po pierwszym wieczorze lektury tej książki wdrożyłam tytułową zasadę w życie i następnego dnia wstałam bez włączania DRZEMKI na budziku. :D A przecież to jedno z najcięższych zadań w ciągu dnia! 



Podczas czytania wrzucałam też zdjęcia niektórych fragmentów książki na swoim stories (ig: @fitwomanpl) i otrzymywałam pytania - czy warto. Tak więc odpowiadam wszem i wobec - WARTO tę książkę przeczytać, mieć na własność, zamazywać zakreślaczami najważniejsze fragmenty, wydzierać hasła motywacyjne i naklejać na tablicę korkową. Warto żyć tak jak chcesz. Tym bardziej TERAZ, gdy już zrobiłeś listę zadań na kolejne miesiące- ZREALIZUJ JE. Zmotywuj się dokonaniami innych, zobacz i uwierz, że WARTO odliczyć od 5 do 1 (nigdy odwrotnie!) i zmienić swoje życie raz na zawsze! Zastosuj się do porad Mel - schudnij, zacznij podróżować, zmień pracę, odezwij się do osoby, która wzbudzi Twoje zainteresowania... zrób cokolwiek zechcesz. Coś, na co być może nie miałeś do tej pory odwagi. 

Od teraz MOTYWACJA LEVEL HARD! :)



"Nasze umysły nie są głupie. Nie da się po prostu nakazać umysłowi "myśl pozytywnie". Musisz go trochę mocniej szturchnąć" - jak? Ja Ci tego nie zdradzę, bo co to byłby za fun wiedzieć wszystko od razu? Tego dowiesz się po lekturze książki. Powodzenia! :)

3 komentarze:

  1. Muszę zajrzeć do tej książki! Ja dokładnie tak samo robię z tym budzikiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa lektura na zimowe wieczory. Dla mnie motywacja zawsze była ważna, ale najważniejsze aby wychodziła ze mnie. Nie powodowana tym, że MUSZĘ COŚ ZROBIĆ.

    OdpowiedzUsuń