Tak. Wiem. Dawno nie pisałam na blogu. Zaniedbałam sprawę.
Ale obiecuję mocne postanowienie poprawy. Dlaczego? Bo mam plan! MAMY PLAN. :)
Co mnie „zmusiło” do napisania kilku zdań wypocin? Ludzie.
Polacy.
Na Boga… Dlaczego? Owszem, jak tylko coś się dzieje Polaczkowi złego zagranicą, czy łerewer - wszyscy się solidaryzują, chcą pomagać. Dlaczego nie potrafimy okazać tego codziennie? Czy do cholery musi się stać coś poważnego, żeby docenić innego człowieka? Sąsiada? Człowieka stojącego obok w śmierdzącym wagonie metra?
Na litość boską. Ludzie, obudźcie się! Dlaczego tyle ludzi ucieka z tego kraju? Oczywiście, większość z tego powodu, że nie potrafi się tu odnaleźć zawodowo, nie ma gdzie zarobić pieniędzy na normalne, nawet przeciętne życie. Tak. Są też ludzie, którzy chcą się stad wynieść z WASZEGO powodu. Nie chcę tu nikogo urazić, generalizować. Takie jest true story. Trochę Świata widziałam, z wieloma osobami w obcych krajach miałam do czynienia. Wszędzie na ulicach ludzie się do Ciebie uśmiechają, pozdrawiają – BEZ POWODU do jasnej anielki. BEZ POWODU. Gdy widzą, że błądzisz wzrokiem po obcej dla siebie mapie miasta, podchodzą i pytają czy nie pomóc, a jeśli sami nie wiedzą, pytają innych lub włączają Internet w telefonie, żeby nie zostawić Cię w opałach.
Jak to wygląda w Polsce? Wyjdziesz rano nastawiona pozytywnie do świata. Idziesz na przystanek. Widzisz złych na cały świat ludzi, złych na każdego i na Ciebie. Bo? Bo Ty nie masz zrąbanej miny, bo potrafisz sobie poradzić z trudnym porankiem. I kto by pomyślał? Też pracujesz, też potrzebujesz zarobić na jedzenie, też potrzebujesz odpoczynku i czasami go nie znajdujesz. Ale masz to cholerne pozytywne nastawienie, którego Ty mieć nie powinieneś, bo jak Tobie może być lepiej niż jemu? NIE MOŻE! Ty też masz mieć zjeb*any humor. BO TAK! Bo inni mają! Szukasz drogi? Nie wiesz jak trafić do celu? Pytasz przechodnia, masz odpowiedź „Panie ja nie stąd, nie wiem, nie znam miasta”. Nawet nie wiesz kiedy, nie pozostaje po nim nawet cień. Przykładów można by mnożyć i pisać bez końca.
Najgorsze jest to, że naprawdę ciężko jest odgrodzić się murem, znieczulić na zepsute humory, nastroje i zachowania innych. Chcąc, nie chcąc, to przechodzi na Ciebie, chociaż wiesz, że nie powinieneś się tak zachowywać. Przeistaczasz się w taką samą kreaturę człowieka jak ten Polak Cebulak stojący obok na przystanku, palący peta i narzekający, że dziś spadło za dużo śniegu. Co tam, że wczoraj mówił „Co to kur*wa za zima bez śniegu. Na pewno na Wielkanoc spadnie”.
Ajć. Ludzie….zacznijcie zachowywać się tak, jak byście chcieli, żeby zachowywali się inni ludzie. Nie chytrzcie jeden drugiemu. Nie na tym polega żywot na tej planecie. Podróżujcie – to najlepiej pokazuje jak powinno wyglądać życie. Dopiero wtedy docenicie co macie, jak powinniście mieć w głowie i co/kogo uważać za autorytet. Nauczcie się szacunku do innych ludzi. Kochajcie każdy dzień.
A jeśli już zdarzy się Wam wstać lewą nogą – nie musicie komunikować tego całemu Światu i mieć za złe innym, że dziś się uśmiechają, a nie powinni, bo czemu mają mieć lepiej niż my.
POLSKO OGARNIJ DUPĘ, BO WSZYSCY POZYTYWNI LUDZIE STĄD WYJADĄ I ZOSTANIE ZGRAJA ZGORZKNIAŁYCH CEBULAKÓW.
Pozdro sportowe i niesportowe śfyry. :*